Co słychać w LKS Czarków?
Z powodu braku czasu, strona nie była aktualizowana od jakiegoś czasu, za co przepraszamy sympatyków naszego LKS Czarków. Postaram się zatem po krótce przybliż obecną sytuację jaka jest w klubie.
Po fatalnym poprzednim sezonie, kiedy Czarków pożegnał się z A klasą, klubem zachwiało chyba jak nigdy do tej pory w historii jego trwania. Klub był bez pasji, ambicji czy też jakichkolwiek perspektyw. Brakowało zawodników, jakość dotychczasowego trenera także pozostawiała wiele do życzenia. Nie mogło to zakończyć się inaczej. Trzeba było na poważnie zastanowić się, jak klub ma funkcjonować, i czy w ogóle ma po co.
Zmiany zaczęły przychodzić powoli. Najważniejszą była zmiana zarządu. Stary zarząd, na czele z Janem Szłapą, powołał się siłą rzeczy do dymisji, choć i to trwało zadziwiająco długo. Nowym włodarzem klubu został wybrany Grzegorz Zuber, a wiceprezesem Przemysław Nowok. Nowy Zarząd, który znał problemy klubu, szybko zaczął działać. Pożegnał się Dariuszem Grzesikiem i zatrudnił niemal natychmiast współpracę z człowiekiem sukcesu lokalnej piłki, Tomaszem Malcharkiem. Człowiek, który wygrał A klasę z Goczałkowicami i przeniósł się na przeciwległy biegun, do spadkowicza z A klasy. Nowy trener przyniósł nowe nadzieje i powiew świeżości. Jego optymizm a przede wszystkim trenerski fach spowodował utrzymanie kadry, a także dokoptowanie nowych zawodników, młodych, którzy powoli pod jego okiem będą krzepnąć piłkarsko i powoli wchodzić do pierwszej drużyny. Treningi zaczynały się od 6 osób, dziś frekwencja treningowa to około 15 osób.
Efekty sportowe przyszły też w miarę szybko. Mimo rozegranego zaledwie jednego sparingu przed sezonem, na dzień dzisiejszy Czarków po 4 ligowych kolejkach jest nadal niepokonany, co w ostatnich 13 latach Czarkowa zdarzyło się tylko raz. Na inaugurację Czarków pokonał LKS Mizerów po bramkach Pawła Nowoka i Janusza Maślorza. Tydzień później kolejne trafienie Pawła Nowoka dało nam jeden punkt z ZET II Tychy, gdzie rywale wyrównali dopiero po rzucie karnym a nasza ekipa kończyła mecz od 70 minuty w dziesiątkę. Kolejne spotkanie to pierwszy mecz u siebie, a rywalem były rezerwy Goczałkowic. Bramka Darka Kurasa z rzutu karnego i Patryka Malka dały nam prowadzenie 2-0 do przerwy. Goczałkowice zdobyły kontaktową bramkę, jednak Czarków znów trafił na 3-1 po samobóju. Jednak mimo prowadzenia 3-1, w ostatniej akcji meczu nieporozumienie Kurasa z Pawłem Nowokiem poskutkowało stratą bramki na 3-3. W ostatnim ligowym starciu, teoretycznie łatwy rywał z Brzeźć nie dał się ograć, lecz wszystko to przy wydatnej pomocy sędziego. Brzeźce zdobyły bramkę z metrowego spalonego. Nasza drużyna szybko odpowiedziała za sprawą trafienia Grzegorza Zubera i mimo, że sędzia główny wskazał na środek boiska, liniowy niesłusznie dopatrzył się zagrania ręką. To jednak nas nie podłamało i znów Paweł Nowok pokonał bramkarza rywali, co uratowało nam remis.
Najbliższe starcie naszej ekipy to niedzielne spotkanie z liderem, notującym serię czterech zwycięstw z rzędu, Polonią Międzyrzecze o godzinie 16. Dziś warto przyjść na mecz naszego zespołu. Mimo, że gra może nie jest jeszcze taka, jakby wszyscy tego oczekiwali, czego świadom jest trener jak i sami zawodnicy, ale przynajmniej wychodzą i walczą o każdą piłkę i nie poddają się. Drużyna zmieniał swoje oblicze i za samą walkę należy im się wsparcie kibiców, których tak bardzo zawiedli w poprzednim sezonie.