Czarków postraszył wicelidera

Czarków postraszył wicelidera

Gdyby za wrażenie artystyczne przyznawano punkty, LKS Czarków wywziózłby z boiska wicelidera B klasy Stali Chełm Śląski punkty. Czy trzy, czy jeden, kwestia sporna, ale Czarków niemiłosiernie marnujący kolejne strzeleckie okazje, mimo porażki, pozostawił po sobie dobre wrażenie.


Trener Tomasz Malcharek z konieczności musiał sporo rotować ze składem wyjściowym, zmieniając też ustawienie. Na szczęście do gry zdolny zdolny był Darek Kuras, ale blok defensywny został poważnie osłabiony brakiem Przemka Nowoka, który nabawił się urazu pleców. Jego miejsce na środku defensywny zajął trener, partnerował mu Mariusz Stryczek. Po lewej stronie zagrał Darek Pająk, z prawej strony Grzegorz Figura. Kontuzja oraz wesele wykluczyły z gry Janusza Maślorza, zagrać nie mógł Adam Wiśniewski i trener Malcharek zaufał w środku pola Tomkowi Srogoniowi i Piotrkowi Wrożynie. Na skrzydłach biegali WItek Mrzyczek i Kuba Leśnikowski, z kolei duet napastników tworzyli Paweł Nowok i Grzegorz Zuber.


Można było się spodziewać, że Stal wyjdzie odważnie do przodu i będzie operowała więcej piłką, toteż czarkowianie przyczaili się z tyłu, licząc na okazje z kontry. Większość akcji kasowana była przed polem karnym Czarkowa. Stal atakowała częściej prawą stroną boiska, ale też próbowała piłek prostopadłych. Jednak w pierwszej połowie nie było jakiegoś oblężenia pola karnego naszej drużyny, dobrze grę czytał Darek Kuras, który wyłapywał wszystkie piłki kierowane w pole karne. Jednak po jednej z okazji, kiedy wybiegającego z bramki naszego bramkarza zdołał pokonać zawodnik gospodarzy, piłkę zmierzającą do bramki z linii bramkowej wybił Mariusz Stryczek.


Po drugiej stronie z kolei raz po raz pokazywał się o wiele bardziej aktywny niż tydzień temu Paweł Nowok. Raz po indywidualnej akcji, kiedy mijał rywli jak tyczki uderzył tak, że bramkarz wyłapał uderzenie. Innym razem, już będąc w polu karnym na piątym metrze, zbyt długo zwlekał z decyzją, czy strzelać, czy dogrywać, i obrońca zdążył zablokować ostatecznie jego strzał. Innym razem po dobrej wrzutce z rzutu rożnego Witka Mrzyczka wyskoczył najwyżej i tym razem to gospodarze mogli dziękować swojemu obrońcy, że wybił piłkę z linii bramkowej. Ostatnia minuta pierwszej odsłony to strata bramki. Tomasz Malcharek wyprowadził piłkę z obrony do boku i zagrał długą piłkę z pominięciem drugiej linii. Tuż przed linią końcową doszedł do niej Grzegorz Zuber i celnym, płaskim dorzuceniem piłki w pole karne stali znalazł Witka Mrzyczka, który mimo asysty trzech obrońców, zdołał oddać strzał z piątego metra, mając przed sobą tylko bramkarza. Uderzenie jednak było za słabe, bramkarz gospodarzy złapał piłkę i szybko rozpoczął akcję ofensywną. Prostopadłe podanie w pole karne w końcu znalazło adresata, jednak zawodnik gospodarzy był na zbyt ostrym kącie, mimo to ubiegł wychodzącego z bramki Kurasa i zagrał piłkę wzdłuż linii, gdzie zza pleców Grzegorza Figury wyszedł zawodnik Stali i ubiegł naszego obrońcę, pakując z bliska piłkę do naszej bramki.


Druga połowa to połowa walki. Stal przejęła co prawda inicjatywę, ale nie wynikało z tego jakieś szczególne zagrożenie pod bramką Czarkowa. Obrona grała mądrze i solidnie. Z biegiem czasu gra się rozluźniła, zrobiło się więcej miejsca i Czarków zaczął lepiej operować piłką. Były momenty, w których było widać zalążki naprawdę umiejętnego wyjścia z własnej połowy wymieniając szereg podań, kiedy np tydzień temu wymiana trzech graniczyła z cudem. Jednak w tym dobrym okresie gry błąd przytrafił się do tej pory dobrze broniącemu Kurasowi, który przepuścił pod brzuchem łatwy strzał po ziemi.


Czarków jednak nie rezygnował z gry, dalej pozostawał w grze. Świetną okazję do zdobycia bramki miał Grzegorz Zuber. Paweł Nowok zszedł do prawej strony boiska, gdzie w szybkiej kontrze dostał piłkę. Z okolic narożnika pola karnego zagrał kapitalną piłkę na piąty metr, idealnie by ta była poza zasięgiem zarówno wracających obrońców, jak i bramkarza, jednak zamykający akcję Zuber nie trafił dobrze w piłkę. Kolejną świetną akcję okazję miał Paweł Nowok. Po wejściu na boisko Bogdan Drobiec zagrał piłkę przed pole karne, gdzie Zuber przepuścił piłke Nowokowi, dzięki czemu ten mógł wbiec z nią w pole karne, ale trafił w boczną siatkę.


Oczywiście za dobrą grę nikt nam punktów nie da. Oczywistym jest też, że marnowanie idealnych okazji też nie jest powodem do domu. Ale trzeba pamiętać, jak ten zespół kończył poprzedni sezon i że na dzień dzisiejszy to wszystko potrzebuje czasu, by się zazębić i zaczęło nabierać jakości. Pozytywnym z kolei jest, że zespół mimo osłabień, zareagował pozytywnie na zeszłotygodniową, fatalną formę. Postraszył solidinie wicelidera i z wiarą w zwycięstwo będzie przystępował do kolejnego meczu już w najbliższą niedzielę, gdzie na własnym boisku podejmie LKS Woszczyce.


Stal Chełm Śląski - LKS Czarków 2-0 (1-0)


Dariusz Kuras - Grzegorz Figura (75' Bogdan Drobiec), Tomasz Malcharek, Mariusz Stryczek, Dariusz Pająk - Jakub Leśnikowski, Piotr Wrożyna (65' Kamil Hlubek), Tomasz Srogoń, Witold Mrzyczek - Grzegorz Zuber, Paweł Nowok

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości