Derby!!!

Derby!!!

Dawno nie było spotkania tak alektryzującego lokalną społeczeność, jak soobotnie derby pomiędzy Czarnymi Piasek, a LKS Czarków. Spotkanie,gdzie wielu ma coś do udowodnienia, gdzie jedni mają wiele do zyskania, a drudzy do stracenia.


Czarni po zeszłorocznym, koszmarnym finale rozgrywek, gdzie na własne życzenie przegrali walkę o awans, na samym finiszu będąc gorszym od Frydka i rezerw Pszczyny, w ten sezon weszli dość mocno, choć na dzień dziesiejszy odstają w ligowej tabeli do Międzyrzecza i Chełma Śląskiego. Zajmując trzecią lokatę w tabeli, zdobywając w sześciu spotkaniach 13 punktów.


Czarków z kolei do tej pory wygrał dwa spotkania, trzy spotkania zremisował, a poległ tylko w starciu z liderem i wiceliderem tyskiej B klasy. Tryby budowanej czarkowskiej maszyny zdają się zaskoczyły w meczu z Chełmem, gdzie porażka była skutkiem fatalnej skuteczności pod bramką rywala. Jednak już kolejne spotkanie, mimo że z przeciwinikiem o wiele słabszym, to jednak pokazało moc ofensywną i żelazne trzymanie defensywy. Formą błysnął Paweł Nowok, czterokrotnie trafiając do bramki Woszczyc.


Mecz istotny też z powodu wielu osób, które nawet pochodzą z Piasku, a reprezentują barwy Czarkowa. Zaczynając od trenera Tomasza Malcharka. Najgorętsze trenerskie nazwisko lokalnej piłki, mistrz awansów, czego się nie tknie, zmienia w złoto. Jego przyjście do Czarkowa, spadkowicza do B klasy, jako triumfatora A klasy z zespołem Goczałkowic, było sporym zaskoczeniem. Nowo powstały Zarząd powierzył mu plan budowy nowego oblicza zespołu Czarkowa i powoli, z meczu na mecz, jego podopieczni zaczynają funkcjonować coraz lepiej.


Filar defensywy, Przemek Nowok a także filar ofensywy, Paweł Nowok, to kolejne osoby, które zrobią wszystko, by Czarków z tarczą wrócił do Czarkowa. Jeden zaciekle broni i odzyskał fantastyczną dyspozycję. Szybki, nie popałniający błędów, pewnie wyprowadzający piłkę, nie boi się żadnego rywala. Z kolei Paweł Nowok w trwającej kampanii na 7 kolejek siedmiokrotnie pokonywał bramkarza rywali i wierzymy mocno, że w sobotę znajdzie drogę do bramki rywala.


Wydaje się też, że trener Malcharek w końcu znalazł sposób na kulejącą grę w środku pomocy. Tam w ostatnich dwóch spotkaniach postawił na Tomka Srogonia i Piotrka Wrożynę, którzy może dają mniej z gry, ale pozostawiająwięcej serca i płuc, czego brakowało do tej pory.


Na skrzydłach odnajduje się powoli Witek Mrzyczek, który coraz częściej operuje piłką na wysokości pola karnego rywala, po drugiej stronie walczy Kuba Leśnikowski, który nim zdąży się przewrocić, już stoi na nogach. W ataku koło Pawła Nowoka biega Grzegorz Zuber, który nęka obrońców, nie pozwalając im rozgrywać piłki. Może nie tak skuteczny jak jego partner, lecz jego obecność daje Pawłowi Nowokowi więcej miejsca, co ten wykorzystuje.


Czarków ma na pewno atuty, by wygrać. Ma odpowiedniego trenera, który wie, jak uczyć wygrywać. Ma zawodników, którzy jeśli tylko w siebie uwierzą i zagrają to, co potrafią bez bojaźni, a do tego dołożą walkę i determinację, są w stanie pokonać Czarnych. To wszystko powoduje, że Czarków nie boi się Piasku. Niech Piasek boi się Czarkowa...

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości