Derby dla Piasku

Derby dla Piasku

Czarków przegrywa sobotnie derby 1-0, prezentując dwa zupełnie inne oblicza. Pierwsze, z pierwszej połowy, to lepszcze, pozwalało remisować 0-0. Drugie, te bardziej niemarawe z poczaku drugiej odsłony, zakończyło się trafieniem w 51 minucie gospodarzy. Jak się okazało, była to jedyna bramka, jaka padła w tym spotkaniu.


Trener dokonał tylko jednej zmiany w podstawowym składzie. Tomka Srogonia zastąpił Adam Wiśniewski.


Czarków od początku wyszedł zdeterminowany i bardzo wysoko ustawiony. Nie pozwalał grać od tyłu zawodnikom gospodarzy, przez co Ci zmuszeni byli grać długie piłki z pominięciem drugiej linii. Tam dobrze radzili sobie jednak defensorzy Czarkowa i w pierwszej połowie nie dopuścili do żadnego zagrożenia. Jedynie raz, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego miejscowi zdołali wpakować piłkę do bramki, lecz faulowany był nasz bramkarz podczas interwencji w powietrzu.


Czarków na pewno częściej gościł pod polem karnym Czarnych, lecz nie potrafił wykorzystać złej gry i złego ustawienia obrony gospodarzy. Blisko był Paweł Nowok, ale piłka po jego uderzeniu minęła bramkę, wcześniej sędzia boczna zasygnalizował jednak pozycją spaloną. Najlepsza okazję miał Witek Mrzyczek, który przy przyjmowaniu piłki w polu karnym był ewidentnie popychany przez bramkarza, lecz Witkowi zabrakło sprytu i nie przewrócił się. Gdyby to zobił, sędzia na pewno podyktowałby jedenastkę. Mimo przewagi i częstej obecności pod polem karnym Czarnych, Czarków nie potrafił z tego wypracować sobie czystej okazji strzeleckiej.


Druga połowa spętała nogi naszym zawodnikom, którzy od samego początku zaczęli podejmować niezrozumiałe decyzje, pojawiła się nerwowość, a do tego doszło większe zaangażowanie piaskowian, większa dokładność ich podań i większa pomysłowość w konstruowaniu akcji. Sześć minut po jednej z nich Piasek miał rzut rożny, po którym piłke minęła naszego bramkarza i strzał głową oddał zawodnik gospodarzy. Piłka zmierzała do bramki na tyle wolno, że interweniujący na linii bramkowej Piotr Wrożyna mógł ją wybić, ale czegoś jednak zabrakło i piłka mimo wszystko, po nodze naszego zawodnika, wpadła do siatki.


Czarków jakiś czas po stracie bramki nie potrafił odpowiednio zareagować. Wykorzystał to rozpędzony Piasek, który miał jeszcze niejedną okazję, do podwyższenia wyniku, ale na nasze szczęście, nie grzeszyli skutecznością. Dopiero po czasie nasz LKS coś próbował grać, ale nie wynikało to z poprawy jakości budowania akcji, lecz z prób dogrania do Pawła Nowoka długiej piłki, co tak dobrze funkcjonowało tydzień temu z Woszczycami. Obrońcy Piasku jednak dobrze pilnowali naszych atakujących i nie pozwalali na wiele.


Oczywiście Piasek w drugiej połowie zasłużył na bramkę, którą zdobył, jednak w ostatniej minucie spotkanie należał się ewidentnie rzut karny dla naszej drużyny. Górną piłkę ze środka pola w kierunku wbiegającego Witka Mrzyczka zagrał któryś z naszych zawodników i w momencie, kiedy nasz skrzydłowy chciał uderzać, został wzięty w "kleszcze" przez defensorów Czarnych, którzy nie przebierali w środkach i padł na murawę. Jednak sędzie ewidentnie przestraszył się rangi spotkania, mając w świadomości, że rzutem karnym odbierze zwycięstwo gospodarzom i przymknął oko na faul.


Czarków tego meczu wstydzić się nie musi. Przegrał, po walce. Budujące było to, że po stracie bramki wkurzeni byli nawet Ci zawodnicy, którzy z reguły tej sportowej złości nie okazywali. Budujące było też to, że widać próby grania piłką, a nie chaotycznego wybijania piłki na oślep. Widzimy się z Piaskiem na wiosnę. Nie bójcie się , piaskowianie, i nie martwcie się kibice Czarkowa. Nasz LKS przepracuje solidnie zimę, zapewniam, że będą solidne wzmocnienia, i wtedy zmierzymy się ponownie. Rewanż, jak zemsta, będzie słodki:)


P.S Dziękujemy gospodarzom, że jako chyba jedyni nie poczęstowali nas nawet jedną butelką wody, co jest obowiązkiem gospodarza...


Czarni Piasek - LKS Czarków 1-0 (0-0)


Dariusz Kuras - Przemysław Nowok, Mariusz Stryczek, Tomasz Malcharek, Jakub Leśnikowski - Witold Mrzyczek, Piotr Wrożyna (62' Tomasz Srogoń) Adam Wiśniewski, Dariusz Pająk - Grzegorz Zuber (78' Bogdan Drobiec) Paweł Nowok

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości